Skarga Władysława G. na decyzję Głównego Inspektora Sanitarnego w przedmiocie odmowy stwierdzenia choroby zawodowej i na podstawie art. 207 par. 2 pkt 3 Kpa uchylił zaskarżoną decyzję.
Tezy

Sąd nie może ograniczyć się do powołania się na konkluzję opinii biegłego w sprawie rozpoznania klinicznego choroby, lecz jest zobowiązany sprawdzić, na jakich przesłankach biegły tę konkluzję sformułował i skontrolować prawidłowość jego rozumowania.

Sentencja

Naczelny Sąd Administracyjny uznał zasadność skargi Władysława G. na decyzję Głównego Inspektora Sanitarnego z dnia 2 marca 1983 r. w przedmiocie odmowy stwierdzenia choroby zawodowej i na podstawie art. 207 par. 2 pkt 3 Kpa uchylił zaskarżoną decyzję.

Uzasadnienie strona 1/3

Władysław G. zgłosił organom sanitarnym wniosek o stwierdzenie choroby zawodowej. W toku postępowania wyjaśniającego dokonano następujących ustaleń:

Władysław G. w okresie od 7 lutego 1961 r. do 31 grudnia 1981 r. zatrudniony był w hucie. W okresie pierwszych 8 lat pracował w wykańczalni jako przygotowywacz wyrobów do wysyłki i ładowacz. Praca jego polegała m.in. na wiązaniu drutem wyrobów gotowych w paczki, zapinaniu ich na suwnice i kierowaniu na wózki transportowe lub na tymczasowe składowisko. Jego stanowisko pracy zlokalizowane było w pobliżu rusztu walcarki i stołu sortowniczego, przy którym dla usuwania wad powierzchniowych wyrobów walcowanych używano dłuta pneumatycznego, powodującego hałas od 96 do 104 dB. W uzupełniającym wywiadzie środowiskowym, przeprowadzonym w dniu 24 marca 1982 r., lekarz stwierdził m.in.: "Praca walcarek, spadanie walcowanych wyrobów na samotok, przejazd wózków transportowych, suwnic, składowanie wyrobów na wagony, wózek lub na składowiska chwilowe powodują występowanie na hali znacznego hałasu, chwilami zupełnie zagłuszającego mowę".

Z dniem 2 maja 1969 r. Władysław G. przeniesiony został na stanowisko rozdzielcze wyrobów i w tym charakterze pracował do końca 1981 r. Jego stanowisko pracy znajdowało się nadal w tym samym wydziale huty, usytuowane jednak zostało w tzw. kantorku, gdzie poziom hałasu wynosił od 65 do 85 dB. Ze względu na zakres czynności Władysław G. musiał przebywać w ciągu każdej zmiany od 2 do 3 godzin na hali ogólnej, gdzie poziom hałasu dochodził do 104 dB.

W charakterystyce stanowiska pracy z dnia 1 grudnia 1980 r. lekarz Przyzakładowej Przychodni Przemysłowej przy hucie stwierdził u Władysława G. głuchotę ucha lewego i wysunął podejrzenie zawodowego uszkodzenia słuchu.

Specjalistyczny Przemysłowy Zespół Opieki Zdrowotnej w W., po dwukrotnym zbadaniu pacjenta zakomunikował, że nie stwierdzono podstaw do uznania ubytku słuchu za chorobę zawodową, nie podając jednak żadnych argumentów uzasadniających to stanowisko. Jednocześnie zawiadomił, że konsultował sprawę z Instytutem Medycyny Pracy w Łodzi, skąd otrzymał opinię z dnia 28 września 1982 r., stwierdzającą, iż charakter zmian w narządzie słuchu badanego nie daje podstaw do rozpoznania zawodowego uszkodzenia słuchu.

Opierając się na takim materiale, Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w W., decyzją z dnia 5 listopada 1982 r., odmówił stwierdzenia choroby zawodowej- zawodowego uszkodzenia słuchu, a Główny Inspektor Sanitarny w dniu 2 marca 1983 r. decyzję tę utrzymał w mocy. W uzasadnieniu rozstrzygnięcia organu odwoławczego wyrażony został pogląd, że rozpoznanie uszkodzenie słuchu może mieć związek z doznanym w 1968 r. urazem głowy, połączonym ze złamaniem kości szczękowej prawej, natomiast narażenie Władysława G. na hałas w miejscu pracy trwało zbyt krótko, tylko 8 lat, aby mogło spowodować zaawansowane zmiany w narządzie słuchu.

Władysław G. nie zgodził się z takim rozstrzygnięciem i w skardze do Naczelnego Sądu Administracyjnego zarzucał, że zaskarżona decyzja wydana została z naruszeniem art. 107 par. 3 Kpa i z pominięciem istotnych w sprawie dowodów; w związku z tym wnosił o jej uchylenie.

Strona 1/3